Z kim lubię pracować?

Zatrudniłem w życiu parę osób i wydaje mi się, że mam już mandat do tego aby napisać post o tym jakie warto jest mieć podejście do swojej pracy. Poniższe pisanie powinno się przydać szczególnie ludziom młodym (powiedzmy do 25 – 30 roku życia), którzy jeszcze mają jakiś wpływ na to jak kształtują swoje podejście do tak fundamentalnych rzeczy jak praca.

Krótka uwaga na początek: Praca jest ważna. Spędzasz tam większość swojego świadomego czasu. Nie warto tego spieprzyć. Olej brednie typu „Ja realizuje się po pracy”. To nie działa. Po pracy masz być przyjacielem, partnerem / partnerką, rodzicem. Ewentualnie możesz pojechać nad jezioro.

Uświadom sobie, że nie jesteś pracownikiem

Pracownik miesiąca

Podejście, które zawsze wygrywa to ustawienie siebie w pozycji przedsiębiorcy a nie pracownika. Prowadzisz firmę, której marka to twoje imię i nazwisko. Swoje zadania, rozwój, pensję i co najważniejsze ludzi z którymi pracujesz powinieneś dobierać z punktu widzenia swojej „firmy”. Podejście „pracownika” zakłada bierność. Podejście przedsiębiorcze zakłada aktywność. W takim podejściu masz wolność działania i nie traktujesz swojej pracy jako dupo-godzin, tylko jako rozwój firmy. Patrz na swoją karierę jako na system dostarczania wartości, za który jesteś odpowiedzialny i który rozwijasz z czasem. To bardzo elastyczne podejście dające swobodę i bezpieczeństwo. W takim systemie twój pracodawca to nie pogromca niewolników, tylko twój klient. Czujesz to? Nagle okazuje się, że możesz być jego partnerem, a nie podwładnym. Jeśli twój pracodawca szuka podwładnych a nie partnerów – uciekaj.

Nikt nie troszczy się o McDonald’s poza McDonald’s

Nie powinieneś liczyć, że ktoś będzie się troszczyć o ciebie. Sam kierujesz swoją firmą i jeśli czegoś potrzebujesz po prostu to załatw. Nie licz na to, że ktoś inny będzie dbał o twój rozwój / postęp. Potrzebujesz czegoś – powiedz to. Chcesz coś zmienić – wynegocjuj to. Nie czekaj aż ktoś przyjdzie i rozwiąże twoje problemy.

Inwestuj na starcie

Każda firma musi inwestować żeby funkcjonować. Zwróć uwagę, że używam słowa „funkcjonować”, a nie „odnieść sukces”. Sukces to odrębne zagadnienie. Pierwsza praca to prawdopodobnie twoja najważniejsza inwestycja. Dlaczego? Bo jak będziesz starszy kasa będzie ci potrzebna znacznie bardziej niż na początku drogi, a twoje potknięcia będą oceniane i krytykowane znacznie poważniej, niż potknięcia młodzieniaszka. W pierwszych latach kariery tworzysz kapitał, który potem pomnażasz. Popełniaj błędy i pozwól sobie próbować rzeczy, których nie umiesz. Jeśli od razu zależy ci na szmalu, to bardzo tego pożałujesz za 10 lat, kiedy uświadomisz sobie jak wiele straciłeś na tempie rozwoju wybierając szmal ponad ludzi. Na początku kariery lepiej jest pójść pracować za darmo ale z wybitnymi ludźmi. Żryj suchary, śpij na kocu u ciotki i idź pracować z najlepszymi.

Inwestuj po drodze

To co potrafisz dzisiaj za rok będzie warte znacznie mniej. Jeśli przestaniesz inwestować w swój rozwój, naukę i rozwiązywanie co raz trudniejszych problemów to wcale nie staniesz w miejscu. Zaczniesz się cofać.

Ekstremalna odpowiedzialność

Światu brakuje ludzi którzy biorą odpowiedzialność za problemy. Ludzie to maszynki do rozwiązywania problemów. Uświadom to sobie i weź pełną odpowiedzialność za rozwiązywanie problemów, które Cię spotykają. Traktuj współpracowników i swojego szefa jako SWOJE zasoby na drodze do rozwiązywania danego problemu w pracy. Bądź lokomotywą rozwiązującą problem, a nie wagonikiem. Nie potrafię chyba nawet wyrazić jak potężną skuteczność w swoim rozwoju możesz uzyskać z takim podejściem. Ludzie dookoła zaczną traktować cię jakbyś miał super-moce.

TL;DR

Mój skromny przekaz da się podsumować w czterech punktach:

  1. Bądź przedsiębiorcą, a nie pracownikiem
  2. Zacznij karierę od inwestycji w rozwój, a nie od maksymalnej pensji
  3. Inwestuj po drodze – ucz się cały czas
  4. Bierz pełną odpowiedzialność za problemy, rozwiązuj je. Traktuj współpracowników i szefa jako zasoby, a nie przedszkolankę

Na koniec dodam jeszcze, że plus powyższego podejścia jest też taki, że jak za 8 – 15 lat zniknie klasyczny stosunek pracy (o czym jestem mocno przekonany), to nie obudzisz się z ręką w nocniku i będziesz wiedział jak się zachować.