Wszystko co powinieneś wiedzieć o Meerkat

  • Meerkat to nowa appka do video streamingu na żywo z telefonu. Działa tak:
    • Otwierasz appkę, klikasz „stream” i nadajesz video z telefonu
    • Meerkat korzysta z tweeta do poinformowania twoich followersów, że rozpocząłeś emisję
    • Jeśli ktoś z użytkowników kliknie w twój link dostaje twój live feed
    • Wideo nie jest nagrywane i emisja kończy się, kiedy zakończysz streaming.
  • Androidowcy póki co mogą zapomnnieć o testach, bo appka lata tylko na iOS
  • Taaaak, łatwo pomylić ją z Snapchatem. I tu żółto i tam żółto a do tego biała, przyjazna postać w logo
  • Meerkat to logiczna konsekwencja możliwości współczesnych smart phone-ów: dobry obrazek z kamery, dostatecznie szybki procek i szybkie łącze powoduje, że możesz stać się telewizją na żywo
  • Skoro telewizja „na żywo”, to od razu pojawia się kwestia dziennikarstwa obywatelskiego oraz głosy mówiące że Meerkat, to next big thing w dziennikarskim światku… zobaczymy
  • Przekaz Meerkata jest, trzeba przyznać, dość autentyczny. Zero filtrów, montażu, etc. Wszystko leci w live-ie z twojego telefonu. Ciekaw jestem jak internetowi celebryci będą sobie z tym radzić i czy uznają taką wymuszoną formę za atrakcyjną.
  • Pytanie też, czy ludzie będą zainteresowani oglądaniem surowych, nieedytowanych video. Może tam wiać nudą. Z resztą przeszłość webcamów niezbyt dobrze świadczy o emitowanym w nich contencie, który prędzej czy później grawitował ku porno i podgldądactwu. Przewagą Meerkat nad tradycyjnymi webcamami jest mobilność – jeśli coś zaczyna się dziać w pobliżu twojej osoby wyciągasz i streamujesz.
  • O zagrożeniach związanych z taką formą przekazu, chyba nawet nie warto pisać – są oczywiste, zwłaszcza w kontekście małolatów.
  • Meerkat rośnie wirusowo. Ponad 100K użytkowników w ciągu 15 dni. Ekosystem Twittera na pewno w tym mocno pomógł. Jednak sukces Meerkat dowieziony na plecach starszego brata od socialu już jest okupiony bólem tyłka.
    • Otóż Twitter ograniczył dostęp aplikacji do swojego social graphu, co w praktyce oznacza, że Meerkat nie może już automatycznie linkować użytkowników do ludzi, którzy obserwują ich na Twitterze, czy wysyłać push notification.
    • Ten ruch Twittera, jak się okazało, podyktowany jest faktem, że firma w tajemnicy kupiła ostatnio inną appkę o podobnej do Meerkata funkcjonalności (Periscope). Trzeba kosić konkurencję.
  • Osobiście sądzę, że Meerkat to ciekawy i logiczny element w katalogu social media, choć nie sądzę, by aplikacja wzięła świat szturmem. Prawdopodobnie jej rozwój i popularność będzie analogiczna do aplikacji takich jak Vine, które zaspokajają pewną konkretną potrzebę użytkownika, ale nie rewolucjonizują internetu.

 

 

The Daily Advertorial

  • Tak wkrótce nazywał się będzie twój dziennik…
  • Bardzo wiele osób jest dzisiaj pod wrażeniem informacji o niewypłacalności Gigaom.com, która to witryna była świetnym źródłem informacji o nowych technologiach.
  • Mieli prawie 6,5 miliona unikalnych userów miesięcznie, a teraz piszą tak:

Gigaom recently became unable to pay its creditors in full at this time. As a result, the company is working with its creditors that have rights to all of the company’s assets as their collateral.

  • Według niektórych opinii winna jest niska cena reklamy w sieci oraz super-niska cena reklamy w kanale mobile, który ma olbrzymie znaczenie, ponieważ przejście na urządzenia mobilne odbywa się bardzo gwałtownie
    • Nawet bardziej gwałtownie, niż przejście z mediów drukowanych na digitalowe
  • A co nas obchodzi los jakiegoś tam portalu ze stanów? To zależy od tego czy TOBIE zależy na czytaniu wiadomości, które mają faktyczną wartość. Portale takie jak Buzzfeed.com poradzą sobie – one po prostu sprzedają swoje treści reklamodawcom. W takim przypadku to treść jest reklamą (skądinąd chwalona przeze mnie za skuteczność reklama natywna). Jeśli zadowala cię konsumpcja tego typu publikacji, to dla ich twórcy hajs się zgadza. Gorzej jeśli masz czasem ochotę na coś wartościowego.
  • Wniosek: Dobre treści muszą stać się treściami płatnymi – inaczej utracimy je zupełnie na rzecz jednego wielkiego advertorialu!!!

Lista 15 błędów, które marketerzy popełnią w tym roku

Postanowiłem sporządzić zestawienie potencjalnych błędów, które popełni w tym roku wielu marketerów i których sam chciałbym uniknąć. Lista koncentruje się na digital marketing, kolejność wymienianych błędów jest przypadkowa:

  1. utrzymanie starego podejścia do Facebooka – zbieranie fanów, postowanie żebrolajków
  2. brak natywnego contentu! brak natywnego contentu! brak natywnego contentu!
  3. produkowanie stron niedostępnych na urządzeniach mobilnych
  4. ignorowanie Snapchata jako kanału komunikacji
  5. zapominanie o zwyczajach konsumpcji treści wśród generacji Y
  6. skupianie się na dużych internetowych celebrytach, zamiast korzystania z długiego ogona mniej znanych, ale już posiadających sensowny zasięg influencer-ach
  7. niestosowanie dokładnego targetowana treści, błedna oraz chybiona personalizacja ich pod kątem poszczególnych grup docelowych
  8. przesadna automatyzacja wszystkiego co się da  i tworzenie procedur do wszystkiego co się da (publikowanie postów, monitoring, e-mail marketing, customer serivce online, etc.)
  9. tworzenie tekstów pod Google zamiast pod ludzi
  10. nieprowadzenie testów A/B w kampaniach
  11. oczekiwanie natychmiastowych rezultatów w content marketing
  12. przeznaczanie zbyt krótkich okresów czasu i zbyt małych budżetów na prowadzenie testów i optymalizowanie kampanii online
  13. inwestowanie w innowacyjne kanały dotarcia niedostatecznych środków, a następnie stwierdzanie, że te kanały nie przynoszą marce korzyści
  14. naiwne myślenie, że treści posiadają potencjał i staną się viralami
  15. ten punkt pozornie przeczy powyższym, ale tylko pozornie: przesadzanie z analizowaniem skuteczności każdego kroku w kampanii reklamowej, co potrafi przesłonić odroczone w czasie efekty i wymusić zbyt szybką zmianę kierunku działania (to jest nieco tricky, bo wydaje się że dzięki szybkiej analityce jesteśmy w stanie korygować każdy mikro-błąd, ale wydaje mi się że czasem trzeba dać sobie chwilę aż idea „zaskoczy”

Jeśli używasz tych zdjęć musisz odejść

Jeśli pracujesz w jakimkolwiek biurze jest spoooora szansa, że kiedyś użyłeś „pewnych” zdjęć ze stocka… Tak, mówię o tych ślicznych fotach, ładnie oświetlonych, z radosnymi mordkami w garniturach przybijającymi sobie piątki.

Pora na refleksję.

Tak, te foty to kampania filmu.