Vero – nowa sieć społecznościowa. Dlaczego jej kibicuje i co mnie martwi?

Vero to nowa aplikacja społecznościowa, która wygenerowała sporo szumu w ostatnich tygodniach. To co odróżnia ją od takiego Instagrama, czy Snapa, to głównie model biznesowy, który opierać ma się o płatne subskrypcje, a nie sprzedawaniu danych użytkowników i wyświetlania im reklam. Poniżej kilka punktów na temat co mi się w aplikacji podoba, a co źle jej wróży.

vero true social layout

Co wydaje się obiecujące:

  1. Dobry start – Vero zgromadziło sporą grupę użytkowników w niezłym czasie i zagościło w topach AppStore i Google Play (nie mogę znaleźć dokładnych danych na dzisiaj, ale na pewno jest juz powyżej 3 milionów użytkowników. Dynamika wzrostu momentami taka, że w dzień potrajali liczbę userów).
  2. Model biznesowy w którym użytkownik ma być klientem a nie produktem do sprzedania reklamodawcom. Mało kto to skuma moim zdaniem, ale to na prawdę REWOLUCJA w myśleniu o social media. Osobiście mam nadzieję, że kiedyś na prawdę powstanie płatna sieć społeczna, w której to ja będę klientem, a nie reklamodawcy.
  3. Kolekcje – postowany content układany jest w kolekcje, w których jest na przykład miejsce na tak egzotyczne przedmioty jak… książki! Kto by pomyślał, że książka jeszcze może być czymś do pokazania w social media.
  4. Proste zarządzanie prywatnością contentu. Kto ma widzieć twój post ustawiasz jednym suwakiem podczas publikowania.
  5. Twoi „znajomi” dzieleni są na grupy (trochę jak w Circles w Google – pamiętacie?) – jest to domyślna opcja i bardzo łatwo z niej korzystać. Duży plus za dobre wykonanie starego patentu.
  6. Ciekawa i sprawna wyszukiwarka contentu
  7. Layout jest „fajny”

A teraz co mnie niepokoi:

  1. Layout aplikacji jest „fajny” zamiast przezroczysty. Trochę dziwny wybór moim zdaniem i źle wróży w kontekście masowego użytkownika.
  2. Postać foundera Vero – Ayman Hariri – jet dosyć niepewna. Jego tata (były, zamordowany premier Libanu) był founderem saudyjskiej spółki budowlanej, która upadła pozostawiając potworne długi i niezapłacone pensje pracowników. Ayman miał udziały w firmie i szefował jej zanim upadła (tak się tłumaczy – odszedł zanim upadła. Wiecie. Upadła jak mnie już tam nie było…).
  3. Aplikacja ma kontrowersyjny regulamin, w myśl którego oddajesz jej we władanie wszystko co w niej postujesz. To moim zdaniem tylko pół-problem, bo zdaje sie, inne sociale też miały takie wtopki wizerunkowe z regulaminami. Temat moim zdaniem do poprawienia – nie robiłbym z tego takiej paniki jak akcja #deletevero .
  4. Vero nie przedstawia żadnych innowacyjnych rozwiązań poza modelem biznesowym. To dla „ludu” może być za mało, choć w gruncie rzeczy jest olbrzymią rewolucją. Osobiście dla mnie jest to najważniejsza wartość Vero, ale jako jedyny nowy feature, daję ją do minusów, bo uważam, że (jak śpiewał Tymon w Kurach) ludożerka nie pokuma nic.
  5. Appka miała być darmowa dla pierwszego miliona userów. Teraz mówią że będzie darmowa do odwołania… nie wiem jak to wróży obiecywanemu modelowi biznesowemu (płatne subskrypcje).

Jak rozwalić każdy projekt – inspirowane odtajnionym przewodnikiem CIA dla sabotażystów

Wczoraj natknąłem się w sieci na bardzo ciekawy dokument z 1944 roku, wyprodukowany przez CIA. Nazywa się on Simple Sabotage Field Manual: Strategic Services i traktuje on między innymi o tym jak sabotować i upośledzać działania firmy.

Oczywiście przewodnik przeznaczony był dla osób chcących torpedować organizacje i firmy działające w ramach Państw Osi, ale wydaje mi się, że w wielu firmach do dzisiaj zasady te skutecznie rozwalają projekty.

Przykłady porad dla sabotażystów działających w firmach / organizacjach z podręcznika CIA :

  1. Jeśli to możliwe odsyłaj wszystkie sprawy do decyzji komitetów w celu dalszej analizy i przemyślenia. Staraj się aby komitety były tak duże jak to tylko możliwe – nigdy nie mniejsze niż pięć osób
  2. Przywołuj nieistotne zagadnienia tak często jak to tylko możliwe
  3. Źle interpretuj polecenia. Zadawaj niezliczone pytania i angażuj się w długie wymiany korespondencji na temat każdego zagadnienia. Spieraj się z każdym poleceniem.
  4. Spieraj się o dokładne precyzowanie i zapis każdej komunikacji i postanowienia
  5. Aby obniżyć morale i produkcję bądź miły dla niewydajnych pracowników i dawaj im awanse. Dyskryminuj niewydajnych pracowników i narzekaj na ich pracę
  6. Zawsze najpierw przypisuj ludziom nieistotne zadania a następnie zadbaj aby istotne zadania były przypisane niewydajnym pracownikom
  7. Nalegaj na perfekcyjne wykonanie względnie nieistotnych produktów / usług. Odsyłaj je do poprawek przy najmniejszej wadzie.
  8. Organizuj konferencje kiedy jest dużo istotnej pracy do wykonania
  9. Egzekwuj zasady i regulacje do ostatniej litery prawa
  10. Mów istotnym dzwoniącym, że szef jest zajęty

Piękne prawda? Dziesięć punktów powyżej to moje perełki z podręcznika. Właściwie stosowanie się do tych zasad w zupełności wystarczy aby położyć każdy projekt, ale nie byłbym sobą, gdybym nie dodał coś własnego.

Moje porady jak wysadzić w powietrze każdy projekt:

  1. Wysyłaj do uczestników projektu jak najwięcej korespondencji e-mail. Staraj się nie tworzyć jednolitych plików – rozbijaj zagadnienia na wiele wiadomości.
  2. Nie pozwalaj specjalistom na długie okresy skupienia nad zadaniem. Przerywaj je mniejszymi, pilnymi zadaniami o wysokim priorytecie
  3. Zawsze realizuj najpierw zadania pilne, a dopiero potem ważne
  4. Twórz niepełne specyfikacje produktów i zadań i aktualizuj je w trakcie trwania projektu. Zmień jakieś kluczowe założenie.
  5. Zmieniaj specyfikację produktu w trakcie realizacji projektu
  6. Wprowadzaj do swojej pracy jak najwięcej multitaskingu
  7. Twórz rozbieżne oczekiwania odnośnie projektu. Zadbaj o to aby każda strona projektu: klient, managerowie, specjaliści miała inną wizję tego jak ma wyglądać finalny produkt.
  8. Oczekuj od uczestników projektu, że będzie on wykonany tanio, szybko i dobrze.

Dla każdego managera / PMa polecam lekturę całości. Dostepna jest domenie CIA tutaj.